Tym razem kilka opowiadań o Hondelyku i Cadronie. Jak już wspominałem w innym wpisie, średnio lubie zbiory opowiadań.
Poczytałem, poczytałem. Jak zwykle u Dębskiego dialogi i słownictwo mocno kręci. Ale żebym połykał strone za stroną, to niestety nie.
Oczywiście polecam, bo sama w sobie nie jest zła. Po prostu troche psują mi zabawę opowiadania, albo to, że to następna z kolei w świecie fantasy. Kiedyś musi sie przejeść ;)
czwartek, 14 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz