sobota, 31 października 2009

Prestiż - Christopher Priest

Nie wiem jak większość czytelników, ale najpierw widziałem ekranizacje książki.
Zresztą moim zdaniem znakomitą. Christian Bale w roli Bordena, po prostu palce lizać.

Sam pomysł pisania książki w formie pamiętnika całkiem fajnie się komponuje z tematyką. Nadaje trochę oznaki dokumentu, czasem ma się wrażenie iż jest na faktach autentycznych.
Z racji tego, że najpierw widzialem film (i to kilkukrotnie ;)) starałem się odnaleźć w powieści nawiązania do filmu. Jak się okazało, film z książką różnią się i to znacznie.
Chociaż oczywiście pomysł pozostaje ten sam, natomiast w innej sytuacji Borden i Angier się spotykają, z innych powodów się nienawidzą itd.


Warto przeczytać, chociażby aby mieć porównanie z filmem. Książka sama w sobie jest tego warta.

piątek, 16 października 2009

Posłuszeństwo - Timothy Zahn



Hmm, kiedyś zaczytywałem się Zahnem. Co prawda książki często nijak się miały do poprawności świata Gwiezdnych Wojen, ale dało się czytać.

Natomiast ta książka? Już chyba nigdy nie sięgne po żadną z książek Timothego Zahna. Ze zdania w zdanie coraz mocniej narastała we mnie niechęć. Nie wiem, czy to kwestia tego ze dorosłem, czy po prostu styl pisania się zmienił.

Czułem się, jakby autor pisał dla półgłówka bądź nastolatka. Co czasami na jedno wychodzi ;) Dialogi sztuczne, prawie każda kwestia tłumaczona dlaczego postać to powiedziała. Wszystko opisywane dosłownie, nie dając żadnej, chociażby najmniejszej możliwości na pomyślenie
.
Jak dla mnie koszmar. Nawet nie dokończyłem.

wtorek, 6 października 2009

Prawa i powinności - Karina Pjankowa

Powieść w klimatach fantasy, jednak bliżej jej do świata kreowanego przez Pratchetta. Takie skojarzenia pojawiają się dzięki dość fikuśnemu humorowi, tak i w dialogach jak i narracji.

Fabuła jak można się spodziewać nie zabija orginalnością. Grupa śmiałków ratuje świat przed kolejnym kretynem, który chce go zniszczyć. Nigdy nie skumam, czemu chcą niszczyć świat :)

Najciekawsze, były dialogi pomiędzy głównymi bohaterami. Często zdarzało mi się uśmiechnąć pod nosem w czasie czytania. A że czytam w dużej mierze w komunikacji miejskiej w drodze do pracy, to ludzie dziwnie na mnie patrzyli.
Kilka zwrotów w historii, niestety większość do przewidzenia.
Po przekroczeniu połowy książki zacząłem odczuwać schematyczność akcji.  

A czy było warto? Na, dharra, warto ;)